O mnie

Łuków, lubelskie, Poland

czwartek, 16 października 2008

Przeprowadzka strony

Postanowiłem wziąć się za tego bloga, jednak zanim możliwe będzie przeczytanie nowych postów daje wam szansę przypomnieć sobie treść historii. Pojedyńczo serwis przeniesie się w nowe miejsce, a mianowicie pod adres http://www.bayur.yoyo.pl

Przenosiny tylko na próbę
Przepraszam, zmiany planów, ale bardzo drobne. Strona pod adresem http://www.firzenrb.yoyo.pl/

czwartek, 5 czerwca 2008

Untitled II 14

-Chodź ze mną-rzekła, po czym złapała moją ręke i szarpnęła. Zacząłem iść, jednak dla niej to było za wolno. Zmusła mnie do biegu.
-Dokąd... Biegniemy...-wydyszałem
-Zobaczysz...
Biegliśmy dalej. Trasa była mi dość dobrze znana. Tędy chodziłem do niej do domu. I chyba również tym razem dążyliśmy do jej miejsca zamieszkania.
-No szybciej...-pogoniła mnie-Musisz to zobaczyć...
-Ale to chyba... nie ucieknie...
-A wiadomo?-uśmiechnęła się-Już blisko
Faktycznie zbliżaliśmy się do jej domu
-Wejdź-powiedziała zziajana
-Panie przodem
-Ale Ty zaraz za mną
-Jestem
Przekroczyłem próg mieszkania
-Zdjąć buty?-zapytałem
-Jak zwykle
-To znaczy... Mogę zdjąć lecz nie muszę?
-Nie zdejmuj...
-A ja zdejmę-uśmechnąłem się zdejmując buty
-Chodź do mojego pokoju...

wtorek, 3 czerwca 2008

Untitled II 13

-Ach...-jęknąłem przeciągając się.
-"Miło jest trochę pomęczyć nogi"-pomyślałem. Po długim czasie jazdy nie mogło mnie spotkać chyba nic przyjemniejszego. No, w sumie mogło... Mogłem zobaczyć Karolinę na stacji... Byłoby miło... Bardzo...
"Ostatni wpis z pamiętnika"
"Nie wiem... Sama nie wiem... Czy powinnam się cieszyć, czy płakać? To straszne... Pamiętniczku, zaraz podziele się z Tobą tym, co mi się przytrafiło... Otóż... Ze łzami w oczach to piszę... NIE JESTEM ICH CÓRKĄ! Przez tak wiele lat okłamywali mnie... Dlaczego? Nigdy mnie nie zastanawiało czemu nie mam rodzeństwa... Okazało się że oni nie mogą mieć dzieci. A ja pochodzę z adopcji. A ostatnio historia się powtórzyła... Dlaczego tak sądze? Raz porzuciła mnie matka, teraz On... Najznamienitszy ze wszystkich mi znanych... Nie wiem co robić... Płakać że mnie okłamano, czy cieszyć się możliwością bycia z Nim?"
I na następnej stronie: "Teraz sam zdecyduj co zrobić"
Zdecydowałem
Niczego nie byłem równie pewny.


-Zostaw mnie w spokoju idioto. Nie chcę cię znać!-usłyszałem znajomy głos
-Spokojnie, kotku...-odrzekł głos równie znajomy
-Nie jestem Twoim kotkiem
-Ale w końcu będziesz!-okrzyknął Darek. Nie mogłem znieść jego słów. Podbiegłem do niego po czym spokojnie rzekłem:
-Odejdź...
-No no no, kogo my tu mamy
-Powiedziałem odejdź!
-Komuś puszczają nerwy...
-SPIEPRZAJ STĄD-krzyknąłem, po czym uniosłem zaciśniętą pięść gotową wyprowadzić silne uderzenie. Po chwili na placu boju zostały dwie osoby. Darek uciekł.
-Jesteś...-rzekła oparta o mur Karolina
-Tak...
Po mojej odpowiedzi rzuciła mi się w ramiona i zaczęła płakać...
-...jestem... Twój...-dodałem po chwili. Nie skończyłem jednak mówić, ona zamknęła mi usta swoimi.

niedziela, 27 kwietnia 2008

Untitled II 12

-"Na miejscu... Wreszcie..."-pomyślałem
Przed chwilą miły głos oznajmił że zbliżamy się do stacji. Nie chcąc tracić czasu powstałem by rozprostować kości, które rozbolały mnie od długiego siedzenia.
-Aj-jęknąłem wstając. Jednak chyba nikt z przedziału nie zwrócił na to uwagi. Parę osób grało w karty. Jakiś pan czytał gazetę, kobieta książkę. Wszyscy trwali w tym co robili, nie zwracając uwagi na innych.
Pociąg zatrzymał się, pasażerowie wysiedli. Wysiadłem również i ja.
Właściwie nic nie zmieniło się od mojej ostatniej wizyty. W końcu dużo czasu nie minęło od mojego wyjazdu... Niby nie minęło wiele czasu... Niby nie... A jednak taka pustka. Nigdy z nikim nie byłem. W sensie ona moją dziewczyną i te sprawy. Karolina... Ona zmieniła wszystko. Mój świat ustawiła na głowie, obróciła o 180 stopni. Dała kilka kropli szczęścia. Ale wkrótce wpadły do oceanu smutku i zaginęły... Czy dam radę je odnaleźć?

wtorek, 11 marca 2008

Ogłoszenie

Z mało ważnych przyczyn zawieszm bloga... Ale w czasie oczekiwania do powrotu mam niespodziankę dla was. Tak dla was. Otóż poszukuje imienia dla głównego bohatera. Człowiek bez imienia nie posiada własnego życia, przeszłości ani przyszłości.A główny bohater imię powinien mieć. Tak więc proszę o komentarze, w komentarzach podawajcie przykłady imion męskich;] Tylko prosiłbym by się nie powtarzały, potem przeprowadzę sondaż i wybierzemy najlepsze

sobota, 1 marca 2008

Untitled II 11

Rzeczy spakowane, nie pozostało mi nic innego jak ruszyć na dworzec, zakupić bilet i ruszyć...
-"Kurna, wiedziałem..."-pomyślałem-"wiedziałem że o czymś zapomnę".
Gdy byłem już na dworcu uświadomiłem sobie, że nie mam za co kupić biletu...
-"Mam nadzieję, że teraz pójdzię gładko"
Ruszyłem w stronę kasy
-Dzieńdobry-rzuciłem w stronę kasjerki
-Dzieńdobry-odburknęła. Nie wiem jak ona może wykonywać swoją pracę z takim podejściem do klienta
-Chciałbym dojechać do Śliwina, jaką trasę powinienem obrać?
-Czy chodzi o wieś, czy miasto?-odpowiedziała po chwili
-Hmm...-w sumie miejscowość ta nie wyglądała na wieś. Zbyt duża jednak też nie była-wieś
-Proponuję, ekhm... panu, taki przejazd. Najpierw do Warszawy Wschodniej, potem z Warszawy do Szczecina, ze Sczecina na Śliwin musi pan jakoś inaczej dotrzeć, bo niestety nie znajdziemy pociągu przejeżdżającego przez nieistniejącą stację
-Ile?
-60 zł
-Kiedy odjazd?
-Za chwilę...

czwartek, 28 lutego 2008

Untitled II 10

"O mój Boże. Nie wiem co robić. Płakać czy się cieszyć? Z jednej strony to dobrze, ale z drugiej strony... Nie wiem, naprawdę. Życie jest takie trudne... Muszę sobie to wszystko w głowie poukładać... Na dzisiaj koniec wpisu, jutro coś napiszę. Jak już ochłonę..."
Przeczytałem kolejny wpis, który okazał się ostatnim. Za nim znajdowała się jeszcze krótka notka do mnie o treści "Teraz sam zdecyduj co zrobić". Hmm... Chyba wiem co zrobię...
-Mamo, mogę nocować u Maćka przez jakiś czas?
-Ile?
-Tydzień, może dłużej...
-Dobrze, niech będzie
Na szczęście rodzice darzyli mnie dużym zaufaniem i bez problemu łyknęli kit o nocowaniu u Maćka... Tak naprawdę to miałem zamiar pojechać gdzie indziej. Musiałem tylko wtajemniczyć mojego kumpla w plan, na wypadek gdyby moi rodzice postanowili sprawdzić, czy rzeczywiście jestem u kolegi.
-Cześć
-No, siema
-Mam do ciebie sprawę
-No, o co chodzi?
-Muszę zniknąć na parę dni, upozorowałem przyjazd do ciebie. Gdyby moi rodzice zaczęli coś podejrzewać spław ich jakoś
-No, dobra. A gdzie znikasz?
-Sory, moja sprawa
-Moja chyba też, skoro włączyłeś mnie w swój plan
-No dobra, wytłumaczę ci po powrocie, ok?
-Niech będzie
A teraz pakowanie się i... w drogę!