Obudziłem się koło niej. Ona spała, ale jej ręka zdawała się wciąż pieścić moją głowę i głaskać moje włosy. Teraz była szansa, aby niepostrzeżenie wymknąć się z jej pokoju... Wystarczyło tylko sięgnąć po klucz... Lecz nie chciałem jej zawieść. Zdążyłem dostrzec jak wielkim uczuciem i zaufaniem mnie darzyła. Postanowiłem jednak zaczekać aż się obudzi i sama mnie wypuści. W końcu moje położenie było dosyć przyjemne...
-Uaaa-ziewnęła Karolina
-Witam pannę-powiedziałem
-Cześć... Pewnie głodny jesteś... Zaraz coś Ci przygotuje-
-Ale ja właściwie chciałem wrócić do rodziców-
-Nie chcesz zostać ze mną?-
-Ależ chcę... Tylko... Moi rodzice... Eee... Mogą się trochę martwić-
-O to Ci chodzi...-
-Tak. Właśnie o to-
-To napisz do nich. Napisz "mamo, jestem bezpieczny" czy coś w tym stylu-
W sumie miała rację. Mogłem to przecież zrobić... Nie spodziewałem się, że zechce mnie ona tak długo przetrzymywać u siebie...
-Tak zrobię-
-Chcesz mleczka z płatkami?-
Archiwum bloga
-
▼
2007
(25)
- ► października (17)
wtorek, 11 grudnia 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Bardzo ciekawy tekst... szkoda ze ta historia zakochanych w tym tekscie sie tak komplikuje ... Smutne...
Justyna
Jakby wszystkie opowieści o zakochanych kończyły się dobre to wszystkie byłyby nudne.
A tu mamy typowy przykład jak kobieta zniewala wolność mężczyzny...
Prześlij komentarz