-"Reszta to już zbędne szczegóły"-pomyślałem-"Lepiej zastanowie się co zrobić teraz".
Nigdy nie mogę długo wytrzymać w jednym miejscu. Taki już jestem. Ale teraz postanowiłem się zatrzymać na chwilkę, a potem wspiąć się na jedno z drzew. Pomyślałem iż na górze lepiej będzie mi się myślało.
Wdrapałem się na górę, jak najwyżej mogłem. A drzewo było dość wysoki. Chciałem mieć dobry widok na horyzont.
-"Jakie to piękne. Widok na las z góry jest uroczy... Cudowny... Prawie jak Ty..."
Chcąc, nie chcąc myślałem o niej, wyobrażając sobie jej delikatne rysy twarzy, przypominając sobie jej szmaragdowe oczy, jej ciemne włosy rozwiane przez wiatr... Nigdy nie widziałem piękniejszej dziewczyny od niej.
-"Ale nie tylko uroda się liczy, bardziej liczy się wnętrze"
Ale i do niego nie można się było przyczepić. Ilekroć jej potrzebowałem przez ten niedługi okres ona była ze mną. Troszczyła się o mnie, opatrywała moje rany...
Gałąź na której się znajdowałem była wysoko, ale była gruba i szerok, dlatego mogłem się położyć i myśleć. Rozważać... Marzyć...
Do końca dnia nie ruszyłem się stamtąd...
Archiwum bloga
-
▼
2008
(17)
- ► października (1)
czwartek, 21 lutego 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
naprawdę super.. bardzo mi się podoba każdy post.
oby tak dalej ;)
Pianistka.
Fajne ;)
Oby tych postów było jak najwięcej ;)
Pozdro ;)
Justyna
Prześlij komentarz