-Szybko, bo się spóźnimy!-zarządził tata
-Ja nie mogę, gdzie wam tak śpieszno...
-Na pociąg. Dawaj szybko. Bierz swoją torbę i idziemy
Ech... Zrobiłem jak zarządził tato. Wziąłem swoje rzeczy i wyszedłem z domu. W rekordowym czasie przebyliśmy drogę do dworca
-No, zdążyliśmy... No to teraz mi powiedzcie dokąd właściwie jedziemy?
-Nad morze-usłyszałem od taty
-A do jakiegoś miasta może dojedziemy?
-O to Ci chodzi...
-No o to! Zaciągacie mnie gdzieś, nawet nie wiem gdzie, chciałem się dowiedzieć
-Uspokój się. Jakiś Śliwin...
-Jakiś?!? Nie wiecie dobrze dokąd mnie zabieracie? Co to ma znaczyć?
Archiwum bloga
niedziela, 14 października 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
hejka fajny blog.. :) prosze o dalsza czesc opowiadania:P pzdr kasia
Prześlij komentarz