O mnie

Łuków, lubelskie, Poland

niedziela, 21 października 2007

Untitled 8

Zbliżała się godzina 18:00
-Wiesz co...-zapytałem Karolinę
-Słucham?
-Wczoraj miałem lekko przechlapane za swój późny powrót...
-Nom, ja też. Ale zapewniłam rodziców że mam świetnego ochroniarza
-Nie obrazisz się jeśli się pożegnamy teraz?
-Nie. Pod dwoma warunkami
-Jakimi?
-Primo: odprowadzisz mnie do domu. Secundo: Nie żegnamy się na zawsze
-Spełnię oba Twoje warunki... Masz to jak w banku
Wracając do jej domu rozmawialiśmy o wszystkim (czyli o niczym).
-Przytul mnie misiaczku...-szepnęła mi na ucho. Wykonałem tę prośbę bez szemrania
-Jutro Ci wynagrodzę tak wczesne zakończenie spotkania
-Jak?
-Jutro zobaczysz...

Brak komentarzy: